walesto napisał(a):
Ja obecnie poszukuję odłamków w okolicy 100% krateru o średnicy głównego zagłębienia około 300m i wielkości całej struktury otoczonej wałem około 1km (przy tym wał w podstawie ma około 50m szerokości!) z dodatkowymi 3 wewnętrznymi wtórnymi "kraterami", które mogły powstać w momencie impaktu w wyniku ścięcia górnej części impaktora (jest przynajmniej kilka publikacji opisujących takie zjawiska). Wcześniej czy później musi się udać znaleźć tam meteoryt, ale na ten moment wykrywacz brzęczy tam praktycznie non stop bo ukształtowanie terenu sprawiło, ze obiekt był jedyną w okolicy kryjówką w czasie wojny i stąd jest mnóstwo śmieciowych odłamków, najczęściej z pocisków moździerzowych.
pozdro,
Tomek
Parametry krateru robią wrażenie, czytałem kilka prawdziwych historii odkryć w takich miejscach meteorytów, zresztą trudno o kogoś bardziej odpowiedniego aby tego dokonał.

Co do samej metody opieram się na założeniu że w czasie eksplozji ładunku wybuchowego powstaje fola uderzeniowa która wymiata praktycznie prawie wszystko co napotka w bliskiej odległości od leja. Gdy upadnie meteoryt powstanie lej, ale jeśli jest to las to wpadną do leja kawałki ściętych gałęzi, igliwie czy liście. Mija czas, piasek z krawędzi bocznych obsuwa się na dno krateru zasypując spadłe wcześniej tam gałęzie. Jeśli pojawi się na dnie leja woda proces przebiega jeszcze szybciej, bo lej staje się wodopojem dla bytującej tam zwierzyny, która schodząc do wodopoju wzrusza piasek na krawędziach krateru.
Mając tą wiedze wystarczy wykonać odwierty we właściwym miejscu leja aby upewnić się czy na pewnej głębokości występuje właściwa masa organiczna. Jak na razie zlokalizowałem dopiero jedno takie miejsce, wstępne kopanie potwierdziło wcześniejsze założenia, ale problemem jest wysoki poziom wód gruntowych.
Pozdrawiam.