Meteorytomania

Witam,

Chciałbym się upewnić w sprawie kamienia dość dobrze przyciągającego magnes, który dookoła ma jakby skorupę a z jednej strony jest gładki (jakby wypolerowany) przypominając trochę wulkaniczny obsydian.

Kamień ma ciekawy, trochę "aeorodynamiczny" kształt (co trochę widać na ostatnim, niestety słabej jakości zdjęciu).

Po odcięciu małej końcówki (o szerokości około 1cm) nie widzę ani metalicznych kropek, ani chondr (przy czym jeszcze nie miałem okazji "na żywo" obejrzeć przeciętego kamienia z nieba).

Kostka na zdjęciu ma bok 15mm. Pod każdym zdjęciem link do zdjęcia w pełnej rozdzielczości.

"Skorupa" dookoła opływowej części:

http://abdata.livenet.pl/mets/x1/x1_4.jpg

Gładka, przeciwległa powierzchnia (przepraszam za dość ciemne zdjęcie):

http://abdata.livenet.pl/mets/x1/x1_5.jpg

Zdjęcie szlifu małego fragmentu:

http://abdata.livenet.pl/mets/x1/x1_15.jpg

Zdjęcie obrazujące kształt obiektu:

http://abdata.livenet.pl/mets/x1/x1_7.jpg

Lokalizacja znaleziska to około 17km na wschód od Sielca na drodze żwirowej (żwir pochodził z około 25km na północny wschód od Sielca).
Kamień przed przecięciem miał masę 70g.

Myślę, że raczej nie jest to meteoryt tylko może kawałek jakiejś skały wulkanicznej (np. przyniesionej przez lodowiec) ale chciałbym zasięgnąć Waszej opinii w tym temacie.

Pozdrawiam,
Tomek

bardzo dobry trop z lodowcem bazalt/diabaz.

Dziękuję.
Żwir, w którym znalazłem ponad 30 ciemnych kamieni reagujących na magnes został zapewne pozostawiony przez lodowiec. Może tam być dosłownie wszystko - kamienie głębinowe, skały wulkaniczne, zlepieńce no i oczywiście meteoryty. Prawdopodobieństwo trafienia jest bardzo małe ale ich ilość i różnorodność daje nadzieję na szczęśliwy traf.

Zastanawiam się tylko czy jest szansa znalezienia tam fragmentu pułtuska. Żwir według informacji pochodzi z odległości około 20km na wschód / północny-wschód od miejscowości Rzewnie. Według definicji elipsy upadku powinna ona zawierać 100% fragmentów meteorytu więc teoretycznie szanse zerowe.
I drugie pytanie jak może wyglądać taki fragment, który przeleżał 145 w żwirze ? Wydaje się, że pewnie trochę lepiej niż taki z nadrzecznego torfowiska ale tak czy inaczej przypuszczam, że czarnej skorupy nie zobaczymy tylko należy szukać rdzawo-brązowej. Podejrzewam, że pewnie by było z okazami wyłowionymi z rzeki, które prawdopodobnie oblepione by były osadami i glonami.

Pozdrawiam,
Tomek

Nieco błędne założenia. W żwirach z żwirowni w elipsie pułtuskiej na pewno pułtusków nie będzie..
a to z prostej przyczyny, każda kopalnia odkrywkowa przed podjęciem eksploatacji prowadzi tzw skrywę czyli zdarcie wierzchniej warstwy nadkładu. W zależności od kopalni będzie to od 50cm do kilkunastu kilkudziesięciu metrów.
Wszystkie pułtuski siedzą w wierzchnich 20-30cm bo największe głębokości na jakie mogły się dostac są podyktowane głębokościa orki na danym rejonie.
Jedyne głębsze okazy można znaleźc w obrębie torfowisk gdzie namuły rzeczne i przyrost torfu powodują przyrost nadkładu nad okazem.
Trzeba pamiętac że okazy spadły w zimie na zamarzniętą glebę i nie wbiły się w grunt.
Co do wyglądu to będą wyglądac tak jak z piaszczystych pól, a więc ciemnobrązowa skorupka z ładnie widocznymi wszelkimi szczegółami (o ile w ogole takowa była na okazie)

Pozdrawiam.

Fakt. Jakby może żwirownia była starsza niż pułtuski to może by się coś znalazło

Czuję, że mam coraz większe szanse na rozpoznanie pułtuskiego jeśli się nastawię na poszukiwania w obszarze elipsy.
A jeżeli pogoda dopisze (tzn nie będzie padać) to spróbuję szczęścia z moimi magnesikami w najbliższy weekend.

Pozdrawiam,
T.