Strona 1 z 1

z pamiętnika poszukiwacza ...

PostNapisane: Wt cze 16, 2015 10:59 am
przez walesto
Witajcie,

W ostatni piątek zrobiłem kolejną próbę odnalezienia fragmentów z domniemanego spadku sprzed ponad 300 lat.
Tym razem wybrałem obszar w środkowej części ustalonej hipotetycznej elipsy powstałej z potencjalnej niskiej(na wysokość zaledwie 1-3km) fragmentacji.

Uzbrojony w wykrywacz, kilof i magnes przeszedłem dystans około 6km a w efekcie zebrałem jeden kamień wart odrobinę uwagi.

Mam prośbę o Waszą opinię - czy Waszym zdaniem warto przynajmniej uciąć i zajrzeć do środka?

Fotki robione wprawdzie "na biegu" ale coś tam na nich widać.
Wygląd ogólny (zdjęcie aparatem z lampą wczoraj późnym wieczorem, kostka wzorcowa o boku 1cm):
Obrazek
Ta czarna, bardziej błyszcząca powierzchnia to fragment, który wystawał z piasku.

Zdjęcia "odcisków" (światło dzienne ale niestety telefonem):
Obrazek
Obrazek

I znowu zdjęcia aparatem ale z lampą błyskową czegoś co przypomina skorupkę:
- potencjalne nadtopienia:
Obrazek
- grudki, "crack" i jakiś minerał:
Obrazek

I próba pokazania tego w porannym świetle dziennym bez lampy:
Obrazek

Przy okazji pojawia się interesujące zagadnienie - jaki będzie wygląd zewnętrzny fragmentów po rozpadzie dużej bryły na bardzo niskiej wysokości - właściwie wtedy dopiero rozpoczyna się krótkotrwały (poniżej 1s) proces intensywnego wytracania prędkości w gęstym ośrodku.

Pozdro,
Tomek

Re: z pamiętnika poszukiwacza ...

PostNapisane: Wt cze 16, 2015 11:55 am
przez Kenny
na moje amfibolit albo coś pochodnego często tak właśnie wietrzeją z takimi dołkami ale z regmagliptami nie ma to nic wspólnego.
Pozdro.

Re: z pamiętnika poszukiwacza ...

PostNapisane: Wt cze 16, 2015 12:01 pm
przez tomasir
zbierasz co rusz takie same ziemniaki i nic się nie uczysz niestety

Re: z pamiętnika poszukiwacza ...

PostNapisane: Wt cze 16, 2015 11:22 pm
przez walesto
Kenny, dzięki za wstępną diagnozę.
A nie będzie to jednak coś bliżej bazaltów?
Tak wogóle to magnes neodymowy praktycznie nie reaguje na ten kamień a zwykle zarówno w przypadku zbieranych amfibolitów jak i bazaltów miałem zdecydowaną reakcję.

W amfibolitach faktycznie występują dołki jeśli dobrze pamiętam po wietrzejących plagioklazach.
Ta skała raczej ma przełamy muszlowe.

Nie ukrywam, że 4 szczegóły trochę mi się nie podobają w kamieniu:
- brak typowej skorupki obtopieniowej, tylko fragmentami przypomina skorupkę meteorytową
- te nieuporządkowane cienkie "cętki" na powierzchi - wprawdzie jest przynajmniej kilka typów meteorytów, w których minerały się tak układają ale we wnętrzu a nie na powierzchni np. angryty, niektóre bazalty księżycowe, eukryty ...
- skupienie dołeczków z jednej strony kamienia
- brązowa inkluzja pokazana na drugim z poniżej prezentowanych zdjęć

Obrazek
Obrazek


Wiadomo, że nie jest to OC czy syderyt.

Ale wydaje mi się, że dość dobrze wyglądają te pęknięcia, lekko wcięte, które występują tutaj na całej powierzchni ?
Jak możecie proszę porównajcie je z meteorytami ze swoich kolekcji.

Tomasir - ja się chciałem tylko poradzić. Nie pokazywałem wcześniej tutaj podobnie wyglądającego kamienia.
Przypuszczam, że nie jest to meteoryt ale widywałem gorzej wyglądające a biorąc pod uwagę moje małe doświadczenie mogę się mylić.
A jak to się mówi nie robi błędów ten co nic nie robi.

Z pozdrowieniami,
Tomek

Re: z pamiętnika poszukiwacza ...

PostNapisane: Śr cze 17, 2015 8:25 am
przez pulmetek
Jeszcze więcej błędów popełnia ten, kto nic nie robi.
Naprawdę obracanie się wśród ziemskich otoczaków, zbieranie ich i wpatrywanie się jak w meteoryt nie przynosi korzyści.
Warto odwiedzić muzeum i pooglądać sobie prawdziwe metki. Prywatne kolekcje są jeszcze lepszym źródłem nauki, bo przynajmniej części okazów można dotknąć i pod oko podsunąć.
I tak jak napisał w innym temacie Meteoriticon - trzymanie w rękach tysięcy okazów, przyglądanie się im co jakiś czas wraz z nabywanymi spostrzeżeniami i doświadczeniem "wyrabia oko". Najcenniejsze doświadczenia zyskuje się poddając meteoryty obróbce. Czyszczenie, cięcie, szlifowanie, polerowanie dostarcza wielu ciekawych informacji.
Ale zanim znajdzie się ten swój pierwszy meteoryt, który na ogół zostaje pocięty (lub nadcięty) warto pomacać wiele cudzych metków.
Jedną z najlepszych okazji ku temu jest odbywająca się we Francji, w miejscowości Ensischeim giełda meteorytów. W tym roku w dniach 20-21 czerwca. Tak więc kto żyw niech pędzi na nią. Te kilkaset złotych wydane na wyjazd nie będzie zmarnowane. Najwięcej zyskuje się będąc tam z doświadczonymi łowcami i kolekcjonerami, którzy zwrócą uwagę na ważne szczegóły, a także "wprowadzą w towarzystwo".

Re: z pamiętnika poszukiwacza ...

PostNapisane: Śr cze 17, 2015 7:15 pm
przez Kenny
Walesto o ile pamiętam jest jednym ze stałych gości na warszawskich giełdach kamieni gdzie ma doskonały kontakt z meteorytami. Pytania raczej wynikają z chęci pogłębienia wiedzy... tak myślę...
Wracając do tematu.
Prawdę powiedziawszy to nie wszystkie amfibolity są magnetyczne podobnie z resztą jak bazalty.
Na bazalt skała ta jest zbyt krystaliczna (bazaltoidy składają się w głównej mierze z afanitowego ciasta skalnego a tu widać że skała jest jawnokrysliczna)

W związku z tym jeśli zostajemy w tej samej klasie (gabra i bazaltu) to zostaje nam do rozpatrzenia cały szereg diabazów mikrogabr itp no chyba że po dokładniejszej analizie stwierdzimy że ma cechy skał metamorficznych (amfibolity piroksenity etc.)
Nie podobają mi się te żyłki które wyglądają na jakąś działalność hydrotermalną/metasomatyczną.
Jak i sam kształt kamienia - poszerzone erozyjnie spękania etc, wskazuje raczej na ziemskie pochodzenie.

Reasumując widzę w nim kupę cech ziemskich i ani jednej typowo meteorytowej która pozwalała by na dalszą głębszą analizę pod kontem kosmicznego pochodzenia.

Pozdro.

Re: z pamiętnika poszukiwacza ...

PostNapisane: Śr cze 17, 2015 10:32 pm
przez kamyk
Tomek .Piszesz że nie podoba Ci się w tym kamieniu rozmieszczenie dołeczków , Dlaczego ? Pozdrawiam serdecznie

Re: z pamiętnika poszukiwacza ...

PostNapisane: Śr cze 17, 2015 10:38 pm
przez walesto
Kenny,
Jeszcze raz dziękuję.
Przyjmuję ocenę i będę szukał dalej.
Na kolejnej giełdzie, jak do tego czasu nic lepszego się nie trafi, może go przetnę aby dowiedzieć się chociaż jakie wnętrze kryje się w takiej skale. Tak czy inaczej zdecydowanie odróżnia się od pozostałych idealnie obrobionych kamieni z okolicy.

A zawsze mieć lepiej pseudo ładnie, profesjonalnie przecięte niż zmasakrowane zwykłą szlifierką kątową.

Jeśli nie nastąpiła pomyłka to spadek nastąpił w lutym czyli zima, śnieg, zmarznięta twarda ziemia ale mimo wszystko pokonując krótką drogę po rozerwaniu bryły (max 10km biorąc pod uwagę ostry kąt) to fragmenty mogłyby dobrze nie wyhamować z prędkości może nawet 20km/s i się wbić na tyle głęboko, że są poza zasięgiem mojego wykrywacza i dlatego znajduję jedynie polodowcowe kamyki zamiast upragnionego nowego metka a jeśli spadły na powierzchnię to ponad 300 lat naszego klimatu też mogło zrobić swoje i też będą trudne do odróżnienia od ziemiaków szczególnie jeśli nie wykształciła się odpowiednia skorupka. Są też pewne wskazówki, że znaczna ilość fragmentów mogła być :idea: zebrana przez późniejszych osadników i przetopiona w dymarkach.

Zupełnie przegrana sytuacja będzie wtedy jeśli spadło coś niestandardowego, może krystalicznego - bo dlaczego rozpad nastąpił dopiero tak nisko?

Niezależnie czy odnajdę prawidłowy kawałek czy nie to w niedługim czasie ujawnię źródła historyczne, które posłużyły za lokalizację spadku, współrzędne geograficzne, dokładną datę i przybliżoną godzinę spadku, kierunek i kąt spadku oraz wyniki wszystkich innych dotychczasowych analiz.

Koledzy z PKiM mają wzory, autorskie programy i przede wszystkim duże doświadczenie więc zapewne wycisną więcej z tych danych.
A może w terenie potrzebna jest przynajmniej Spectra albo rama aby coś znaleźć? Ja ze swoją Proximą nie kopię sygnałów powyżej -80 nastawiając się na zakres -88 do -80 czyli kamienie magnetyczne, ale czasem zastanawiam się czy przypadkiem większy chondryt nie byłby sygnalizowany np. na -70 bo słyszałem, że czasem większe żelazo może być pokazywane tutaj jak kolorek.

Tymczasem zamykam temat.

Z pozdrowieniami,
Tomek
PS.: Andrzeju - dołeczki choć różnych rozmiarów są głównie z jednej, spłaszczonej strony . Coś takiego mogłoby się zdarzyć w meteorycie chyba tylko wtedy gdyby lot był krótki i dość stabilny i o tyle o ile pierwsze jest prawdopodobne to drugie już raczej małe szanse. Można jeszcze wziąć pod uwagę intensywność zawirowań powietrza ale to by jeszcze bardzie skomplikowało analizę i wygląd.

Re: z pamiętnika poszukiwacza ...

PostNapisane: Cz cze 18, 2015 7:19 pm
przez Zibi
Walesto, liczba twoich teorii około-meteorytowych przekroczyła już poziom pozwalajcy napisanie sporej książki filozoficznej :D :D :D
Pozdrawiam
Zibi

Re: z pamiętnika poszukiwacza ...

PostNapisane: Pt cze 19, 2015 6:56 am
przez walesto
He he, książki to może nie ale jakaś mała broszurka pewnie z tego powstanie. ;)
Sam przerobiłem setki stron publikacji w podobnych zagadnieniach więc jestem w stanie podać konkretne referencje, które mam nadzieję będą przekonujące.

Tutaj temat jest mega skomplikowany a fragmenty układanki pasują do siebie niemal idealnie.

Po zakończeniu roku szkolnego planuję odwiedzić pewne miejsce (archiwum) i wyjaśnić jeden stary temat podejmowany przez Krinowa i Marka Woźniaka, który już dawno udało mi się poskładać ale brakuje ostatecznej kropki nad "i".
Oczywiście podzielę się wynikami śledztwa ;)

Z pozdrowieniami,
Tomek

Re: z pamiętnika poszukiwacza ...

PostNapisane: Pt cze 19, 2015 10:02 am
przez pulmetek
walesto napisał(a):Tutaj temat jest mega skomplikowany a fragmenty układanki pasują do siebie niemal idealnie.


Podobno z szympansami mamy wspólne 98,77 % genów. I co z tego? Widać różnicę?
Aby kamień został uznany za meteoryt musi mieć 100 % najważniejszych cech pozaziemskiej skały.


walesto napisał(a):Oczywiście podzielę się wynikami śledztwa ;)

Trzymam za słowo. Plasterek lub piętka dla mnie. Każdą większą ilość też przygarnę.

Re: z pamiętnika poszukiwacza ...

PostNapisane: Pt cze 19, 2015 11:00 am
przez walesto
Arku,
W pierwszym przypadku miałem oczywiście na myśli zbiór informacji na temat spadku a nie ten przypadkowy kamień.

W drugim przypadku dostęp do ewentualnych fragmentów kosmicznych kamieni jest mocno ograniczony biorąc pod uwagę obecne zabudowania ale jest iluzoryczna szansa, że mimo wszystko ktoś jest obecnie w ich posiadaniu (ze względu np na nietypowy wygląd) i zgodzi się je przekazać.

Pozdr.
T.