
Mam nadzieję, że autor tego zdjecia wybaczy mi, iż pozwolę sobie pokazać je tutaj:

Okaz ma 23 mm długości
Ot, zachciało mi się sprawdzić, czy to faktycznie jest meteoryt, tym bardziej, że bez klasyfikacji (źródło pochodzenia - pustynia pogranicza marokańsko-algierskiego). Wszak sprzedawca mógł w dobrej wierze oferować coś, co nabyto w Maroku jako meteoryt właśnie (a że niekoniecznie tak musi być, to wiemy z relacji np. pp. Stolarzów w "Meteorycie" 4/2006)
Sprzedawca solidny, więc przesyłka przyszła szybko i zawierała obiekt zgodny z opisem. Po wzięciu go w palce wątpliwosci tylko pogłębiły się, bo budowa wyraźnie warstwowa z widocznymi żyłkami a reakcja magnesiku na poziomie przyciągania ziemskich kamyków z dużą zawartością magnetytu (trzymam trochę takich w domu dla porównania). Ogląd pod lupką nie dawał wyraźnych argumentów ani "za" ani "przeciw"

Korciło mnie, by zajrzeć do środka...
Po zeszlifowaniu warstwy 2 mm z dość płaskiej powierzchni bocznej ukazało się wnętrze przypominające mocno zwietrzałe chondryty L o małej zawartości żelaza i bardzo słabo widocznych chondrach.

Przy okazji szlifowania na papierze ściernym oczyściła się pozostała powierzchnia (od trzymania w palcach) i ukazała cechy powierzchni, które już bardziej przypominają meteoryt



Zdjęcia "tradycyjnie" robiłem skanerem płaskim
