Meteorytomania

---> http://fakty.interia.pl/nauka/news/zlot ... go,1692612

cos to naciągane jest. jesli by tak było to, pomijając ile tych złotych meteorytów musialoby spaść, to zawsze znajdując złoto znajdowało by sie pierwiastki kosmogeniczne. nawet jesli jakies skaly Grenlandii nagle zostały wzbogacone w złoto moze to swiadczyc o impakcie ale niekoniecznie o znaczeniu ogólnoswiatowym. Noi żeby tak myslec trzebaby znalesc iryd, pallad, platyne itd. Pewnie dziennikarze nie powiedzieli wszystkiego albo poprzekręcali bo skoro artykuł jest w Nature to autorzy musieli to jakos postarać sie udowodnić bo tam byle czego sie nie publikuje

wiele cennych surowców jest na obrzeżach struktur impaktowych i to jest fakt - często nie chodzi o to, ze spadły one z nieba, ale zjawiska towarzyszące impaktowi przyczyniły się do powstania tych złóż w tych właśnie miejscach - chyba o taką interpretację chodzi?

"ok. 3,9 mld lat temu doszło do "zbombardowania" młodej Ziemi przez liczne meteoryty o dużej zawartości metali szlachetnych, które wtopiły się w jej skorupę." ja to zrozumialem ze jednak sugeruja spadek złota z kosmosu

prawda jak to często bywa jest gdzieś po środku
materiał rozdrobniony i rozproszony w meteoroidzie w efekcie impaktu ulega przetopieniu i swego rodzaju zdyferencjonowaniu w wyniku czego powstają żyły/złoża kruszców (tak to sobie wyobrażam)

najlepiej przeczytac ten artykul w Nature. moze sie cos wiecej wyjasni

w zasadzie to całe clou sprawy sprowadza się do pytania, czy faktycznie te meteoroidy sprzed 3,9 mld lat były bardziej bogate w złoto, niż to, co obecnie nam spada. Odpowiedź może być jak najbardziej twierdząca, ponieważ tzw. wielkie bombardowanie było związane z kosmiczną katastrofą w wyniku której rozbite zostały bardzo duże obiekty już wcześniej zdyferencjonowane, więc wiele z nich mogło być wzbogaconych w interesujące nas pierwiastki.
trochę dokładniej tekst z "Nature" omawia autor notki na Onecie:
http://wiadomosci.onet.pl/ciekawostki/z ... omosc.html
Mnie zaintrygowało, że koncentrację złóż wyjaśnia się ruchami płyt kontynentalnych, chociaż w pamięci mam artykuły, gdzie wykazywano takową koncentracje na obrzeżach starych struktur impaktowych (Afryka, Australia, Ameryka Pn.)
Tu zapewne prawda też leży gdzieś po środku

moim zdaniem teoria może i dobra ale tłumaczenie całego dostępnego złota spadkiem z meteorytów to uważam już za przesadę...
Owszem meteoryty mogły wzbogacić skorupę w pierwiastki ciężkie natomiast nie zapominajmy o przebiegu wszystkich procesów geochemicznych i migracji roztworów które wszelakie pierwiastki mogą wyciągać z bardzo dużych głębokości
Złoto w środowisku geochemicznym transportowane jest głównie w związkach takich jak selenki, telurki, czy inne tiosiarczany, czy chlorki. Mimo swojej niewielkiej reaktywności to i tak pospolicie tworzy związki.
Co do złóż w strukturach. Każda taka struktura powoduje spękanie skał, spękania te następnie mogą być drogami migracji roztworów mineralizujących, a w takim przypadku o złoże nie trudno.
Jest jeszcze inna rzecz nie pamiętam już gdzie ale potężne impakty powodują przetopienie wszystkich skał, co może prowadzić do dyferencjacji składników skał i wtedy mamy do czynienia z kondensacją użytecznych pierwiastków z przetopionych skał wzbogacone dodatkowo o materie meteorytową. (była jakaś taka teoria tylko już nie pamiętam czy chodziło o witwatersrand w RPA czy o Sudberry w Kanadzie..)

Pozdrawiam.

Wtrące też swoje trzy grosze

http://meteoryty.npx.pl/readarticle.php?article_id=105



Ludzie nazwali takie okazy złota "samorodkami". Jeżeli ktokolwiek z Was - np Kenny - mógłby mi wytłumaczyć w jaki sposób powstał taki "samorodek", ważący około pół kilograma, byłbym niezmiernie wdzięczny.



Jeżeli komuś się to uda to proszę o wyjaśnienie jak powstał "samorodek" ważący 300 kilogramów (pierwsze zdjęcie) czy tylko 3 kilogramy ( drugie zdjęcie)?

Jedyne czego nie trzeba mi wyjaśniać to sposób w jaki powstały odlewniorodki z trzeciego zdjęcia. Tutaj moja wyobraźnia mi wystarcza.

nie wiem czy to prawda ale kojarzy mi sie cos ze cząsteczki złota jako ze zloto jest dość miękkie potrafią łaczyć się ze sobą czy wręcz spawać pod wpływem działania zewnetrznej siły - nurtu rzeki czy siły wodospadu. Ale podłączam sie zeby ktos kto wie wyjasnil to bardziej konkretnie

tak złoto w osadach ma zdolności do łączenia się w większe bryły ale głównie za sprawą procesów geochemicznych.
natomiast co do 2ch rodzimków jakie przedstawiłeś są to normalne polikrystaliczne agregaty i wykrystalizowały w żyłach z roztworów wodnych zawierających rozpuszczalne kompleksy np tiosiarczany.
Taki roztwór migrując przez skały w skutek zmian temperatury, pH, eH, itp wytrąca złoto i inne minerały a w tym przypadku wielkość rodzimków uzależniona jest już tylko od ilości wolnego miejsca gdzie może się proces krystalizacji odbywać no i od ilości roztworów.
Mój znajomy ze stanów który zawodowo zajmuje się poszukiwaniem i handlem złotem opowiadał jak kiedyś w newadzie trafili na skrzyżowaniu żył kwarcowych gniazdo z którego wyciągnęli ponad 200kg au, jak potem rozkopali koparką miejsce w nadziei że trafili na nowe złoże to wyszło im jeszcze "tylko" 300kg ale jak na zakładanie kopalni to stanowczo za mało....

pozostając niejako w temacie, ale sięgając dalej wstecz:
http://apod.oa.uj.edu.pl/apod/ap110911.html

Kenny napisał(a):tak złoto w osadach ma zdolności do łączenia się w większe bryły ale głównie za sprawą procesów geochemicznych.
natomiast co do 2ch rodzimków jakie przedstawiłeś są to normalne polikrystaliczne agregaty i wykrystalizowały w żyłach z roztworów wodnych zawierających rozpuszczalne kompleksy np tiosiarczany.
Taki roztwór migrując przez skały w skutek zmian temperatury, pH, eH, itp wytrąca złoto i inne minerały a w tym przypadku wielkość rodzimków uzależniona jest już tylko od ilości wolnego miejsca gdzie może się proces krystalizacji odbywać no i od ilości roztworów.

Rozum niby przekonałeś ale ... wolę jednak dalej bujać w obłokach i myśleć, że złoto przyniosły nam Gwiazdy.

Niemal wszystkie pierwiastki od litu w górę w większości powstały w gwiazdach (w tym złoto) więc się nie pomyliłeś. Proces wytrącana złota to inna historia. Ja kiedyś czytałem, że za koncentrację złota w żyłach odpowiedzialne są jakieś mikroby...

Tin po tym jak czytałem o bakcylach z kopalni złota w RPA które żyją w skałach o temp 80C 4km pod ziemią a energię do życia czerpią z naturalnego rozpadu promieniotwórczego uranu jestem skłonny uwierzyć we wszystko...