Strona 1 z 2

Meteory spotkaniowe i doganiajace.

PostNapisane: So lut 25, 2012 8:33 am
przez j.lytka
Ziemia obiega słońce z średnią prędkością 30 km. sek. Prędkość obrotowa ziemi na równiku to 1674,4 km. Jaką masę musi mieć poszczególna grupa meteorów aby przetrwała lot do ziemi. Jeżeli prędkość spotkaniowa na przeciw ruchu ziemi danego meteoru wynosi ok. 70 km. na sek. to jaka grupa meteorów może spowodować spadek meteorytu? Czy przy takiej szybkości wejścia meteor żelazny jest w stanie się przedrzeć przez atmosferę ziemi, bo licząc w przypadku spadku doganiającego możemy mieć prawie pewność spadku meteorytu. Czy masa danego obiektu i jego budowa ma wpływ na możliwość spadku w obydwu grupach?

Re: Meteory spotkaniowe i doganiajace.

PostNapisane: So lut 25, 2012 1:15 pm
przez kiX
Bardzo interesujące zagadnienie .
Naturalną i oczywistą konsekwencją rozważań związanych z odpowiedzią jest pytanie kolejne ,
Czy " doganiające " będą musiały mieć skorupkę , ( skórkę ? ) czy niekoniecznie ?

Re: Meteory spotkaniowe i doganiajace.

PostNapisane: So lut 25, 2012 2:26 pm
przez j.lytka
Bez względu na to czy meteor będzie spotkaniowy czy doganiający to jego przejście przez atmosferę ziemi spowoduje obtopienie , ewentualnie spalenie w atmosferze [zależnie od wielkości] :)

Re: Meteory spotkaniowe i doganiajace.

PostNapisane: So lut 25, 2012 3:17 pm
przez kiX
Wydaje się że , niekoniecznie np :
;) gdy dogania pod ostrym kątem .

Re: Meteory spotkaniowe i doganiajace.

PostNapisane: So lut 25, 2012 6:25 pm
przez j.lytka
Zastanawia mnie hipotetyczne zachowanie meteoru wielkości Hoba pod względem jego kierunku wejścia w atmosferę ziemi. Jaki wpływ ma wejscie spotkaniowe a doganiające. Czy np. spotkaniowe ze względu na wielkość obiektu i jego szybkość prędzej spowoduje deszcz meteorytów [ skutek tarcia i rozpad w atmosferze] Czy przykładem może być meteoryt Pułtusk. Rozważania czysto hipotetyczne , pod katem niedługiego czasu do przelotu w pobliżu ziemi Apofis -a.

Re: Meteory spotkaniowe i doganiajace.

PostNapisane: N lut 26, 2012 12:00 pm
przez kiX
:(
Pytanie retoryczne :
A kogo to obchodzi ?
Jak widać ! NIKOGO ! :(

Re: Meteory spotkaniowe i doganiajace.

PostNapisane: N lut 26, 2012 8:58 pm
przez Jacek Drążkowski
Mylisz się, kiX. Zagadnienie jest interesujące. Tylko ciężko wyjaśnić takie fenomeny, jak "spokojne" spadki olbrzymich brył - chętnie poczytałbym opracowanie na ten temat :)

Re: Meteory spotkaniowe i doganiajace.

PostNapisane: Pn lut 27, 2012 9:29 am
przez tin
Jacek Drążkowski napisał(a):Mylisz się, kiX. Zagadnienie jest interesujące. Tylko ciężko wyjaśnić takie fenomeny, jak "spokojne" spadki olbrzymich brył - chętnie poczytałbym opracowanie na ten temat :)

http://www.pkim.org/files/c205.pdf
artykuł: "Astrofizyka meteorowa, część 1"
Niezależnie od tego czy "doganiający" czy "spotkanniowy" to i tak ma prędkość kosmiczną :-)

Re: Meteory spotkaniowe i doganiajace.

PostNapisane: Pn lut 27, 2012 12:15 pm
przez kiX
Jezeli ma być mowa o fenomenie .
Przytoczę analogie do ....?...No własnie !
Czy jest ktoś kto bedąc w młodzieńczym ( cielęcym ;) ) wieku nad wodą kto " kaczek " kanieniem po wodzie
nie puszczał ? ;)
To odpowiedni OSTRY ! kąt pozwalał uzyskać ich najwiekszą ilość a obserwacja końcowej fazy
tj tych ostatnich uwidoczniła że odstepy miedzy kolejnymi odbiciami były co raz krótsze i predkośc też malała
aż do momentu w którym kamień swobodnie osiadł na powierzchni wody zanurzając się w się w toni .
Można by w ramach eksperymentu nakrecić filmik dokumentujący przebieg .
Odtworzony w zwolnionym tempie przebieg tego doświadczenia pozwoliłby wyjaśnić jak możliwym było by
" łagodne " doganiające wejście w atmosferę nie powodujące zaistnienia skorupy lecz jedynie rozpad na
mniejsze kanciaste fragmenty .
Czy argumentacja w/w analogi przemawia do forowiczów ?

Re: Meteory spotkaniowe i doganiajace.

PostNapisane: Pn lut 27, 2012 12:56 pm
przez tin
kiX napisał(a):Jezeli ma być mowa o fenomenie .
Przytoczę analogie do ....?...No własnie !
Czy jest ktoś kto bedąc w młodzieńczym ( cielęcym ;) ) wieku nad wodą kto " kaczek " kanieniem po wodzie
nie puszczał ? ;)
To odpowiedni OSTRY ! kąt pozwalał uzyskać ich najwiekszą ilość a obserwacja końcowej fazy
tj tych ostatnich uwidoczniła że odstepy miedzy kolejnymi odbiciami były co raz krótsze i predkośc też malała
aż do momentu w którym kamień swobodnie osiadł na powierzchni wody zanurzając się w się w toni .
Można by w ramach eksperymentu nakrecić filmik dokumentujący przebieg .
Odtworzony w zwolnionym tempie przebieg tego doświadczenia pozwoliłby wyjaśnić jak możliwym było by
" łagodne " doganiające wejście w atmosferę nie powodujące zaistnienia skorupy lecz jedynie rozpad na
mniejsze kanciaste fragmenty .
Czy argumentacja w/w analogi przemawia do forowiczów ?

Strasznie naiwne to co napisałeś wiec nie da się nijak do tego odnieść. Nie ma możliwości, żeby duży obiekt dostał się na ziemię w taki sposób aby atmosfera go nie nadtopiła.

Re: Meteory spotkaniowe i doganiajace.

PostNapisane: Pn lut 27, 2012 3:14 pm
przez Jacek Drążkowski
owszem, efekt "kaczki" może wyjaśnić dlaczego meteoroid wszedł w atmosferę i zamiast spaść na ziemię wyleciał z powrotem w kosmos, ale nie brak skorupy obtopieniowej ;)
poza tym, analogia do puszczania kaczek na powierzchni wody nie jest zbyt dobra, bo tam mamy wyraźną granicę pomiędzy dwoma ośrodkami (powietrze i woda) a w przypadku atmosfery gęstość rośnie stopniowo i tej ostrej granicy nie ma!

Re: Meteory spotkaniowe i doganiajace.

PostNapisane: Pn lut 27, 2012 6:29 pm
przez j.lytka
Astrofizyka jest bardzo ciekawą dziedziną i w przypadku oddziaływań atmosfery na obiekty w nią wpadające dopiero rozpoznajemy te zjawiska. W/g mnie kierunek wejścia meteoru a co za tym też idzie jego szybkości wejścia w atmosferę ma częściowy wpływ na to czy dotrze do ziemi w jednym kawałku czy spadnie jako deszcz meteorytów. Pod uwagę wziąłem meteoryt Morasko. Długość elipsy rozrzutu materii oraz to że jest meteorytem żelaznym zasugerowało mi że , wchodził pod bardzo małym kątem i rozpad jego na deszcz meteorytów sugeruje że mógł by być meteorytem spotkaniowym.[prawdopodobnie długi czas przelotu spowodował maksymalne rozgrzanie i rozerwanie materii] Jest to oczywiście moja próba zrozumienia i chęci wytłumaczenia tych zjawisk. Mimo że to praktycznie już astrofizyka warto poznać ,albo przynajmniej w jakiejś części zrozumieć te zjawiska , w końcu kolekcjonujemy meteoryty i przyjemnie wiedzieć jak , co i dlaczego z nimi się dzieje. Nauka idzie na przód i zapewne nie jedną zagadkę dotyczącą meteorytów rozwiąże. :)

Re: Meteory spotkaniowe i doganiajace.

PostNapisane: Pn lut 27, 2012 8:59 pm
przez Jacek Drążkowski
Trzeba przyznać, że Morasko jest bardzo intrygujące i chciałbym, aby jego zagadka została ostatecznie rozwiązana jeszcze za naszego życia ;)

Re: Meteory spotkaniowe i doganiajace.

PostNapisane: Wt lut 28, 2012 8:52 am
przez Kenny
yyy... jaka elipsa w przypadku moraska?
długo na pewno nie leciał bo skąd kratery?
chodzą teorie że spadł niemal pionowo...
niema co snuc teori o kamieniach których schematu spadku nie możemy odtworzyć a tym bardziej jeżeli w gre mogło wejść dodatkowo przemieszczenie przez lodowiec jeśli spadł wczesniej niż powstały "kratery"

Re: Meteory spotkaniowe i doganiajace.

PostNapisane: Śr lut 29, 2012 10:50 am
przez Zibi
Spadki meteorytów to zjawiska w brew pozorom bardzo rzadkie, jeżeli wziąć pod uwagę ilość "kosmicznego gruzu codziennie wchodzącego w atmosferę. Doganianie Ziemi wcale nie gwarantuje spadku.

A jaką musi mieć masę, prędkość i kąt wejścia meteoroid, żeby przetrwać lot? - można policzyć. :)
Wynik jest mniejszym czy większym przybliżeniem w zależności od zastosowanych wzorów ale z grubsza działa
- ludzie rejestrują, liczą i potem podnoszą znalezione meteoryty :)
Jeżeli bardziej profesjonalnie interesujesz się tematem musisz opanować co najmniej numeryczne rozwiązywanie równań różniczkowych ;-)

Zdaje się, że ostatnie odkrycie w Morasku wyklucza transport lodowcowy.
Nie rozwiązuje natomiast problemu kraterów, nie ma ostatecznego dowodu, że są pochodzenia kosmicznego, być może to twór polodowcowy, na który przypadkowo spadły meteoryty.

Co do długiego pola spadku "moraskitów" to sam pomysłodawca, który ciągnął "extremalną eleipsę" od Tabarz wycofał się z tego. Echa teorii pozostały i mamy teraz swoją mniejsza lokalną :)

Pozdr.
Zibi