Strona 1 z 1

O meteorycie znalezionym w Australii

PostNapisane: Wt sty 12, 2016 5:44 pm
przez trylobit

Re: O meteorycie znalezionym w Australii

PostNapisane: Wt sty 12, 2016 9:00 pm
przez Jacek Drążkowski
Hm... albo kawałek skały albo meteoryt żelazny - czy się mylę?

Re: O meteorycie znalezionym w Australii

PostNapisane: Śr sty 13, 2016 2:44 am
przez dzikimh
Chyba kamienny :)
Czekam na materiały z Curton, wkrótce będzie większy opis na stronie :) na razie jest mało ale zapraszam :)
http://www.meteoryt24.pl

Re: O meteorycie znalezionym w Australii

PostNapisane: Śr sty 13, 2016 12:47 pm
przez dzikimh
CHONDRYT

Dostałem z Uniwerku trochę materiałów :) jak znajdę chwilę to zaraz je opublikuję :)

Na chwilę obecną dorzuciłem do Galerii zdjęcia kolosa Pułtuskiego znalezionego przez Janusza (jeszcze bez opisów, muszę je skonsultować z Astrokosmo :) )

Re: O meteorycie znalezionym w Australii

PostNapisane: So sty 16, 2016 5:41 pm
przez kerlmit
Jacek Drążkowski napisał(a):Hm... albo kawałek skały albo meteoryt żelazny - czy się mylę?

No Panie Jacku co za instyknt,.Odrazu widac ,ze zawodowiec :wink: Nie mylił się Pan :D

Re: O meteorycie znalezionym w Australii

PostNapisane: N sty 17, 2016 4:40 am
przez dzikimh
Są już zdjęcia, przepraszam, że tyle to trwało ale ciągle gdzieś mi czas przelatuje przez palce...

Zapraszam na stronę i do galerii :)

http://meteoryt24.pl/2016/01/09/starszy-niz-ziemia-meteoryt-eyre-nazwa-nieoficjalna/

Re: O meteorycie znalezionym w Australii

PostNapisane: N sty 17, 2016 10:55 am
przez astrokosmo
Tego mi było trzeba - dzięki :)

Re: O meteorycie znalezionym w Australii

PostNapisane: N sty 17, 2016 12:56 pm
przez pulmetek
Jak dla mnie za mało dobrych fotek dołka i jego okolicy przed wykopaniem meteorytu.
Może zrobili, ale nie opublikowali?

Dzikimh, masz przykład głębokości, na jaką wbijają się niektóre metki. Swoją drogą to podejście znalazców do wykopania okazu było mocno amatorskie. Spokojnie mogli dokładnie pomierzyć średnicę, kąt wbicia, głębokość zalegania
oraz usytuowanie bryły w kanale, odkopując metodą "archeologiczną".

Re: O meteorycie znalezionym w Australii

PostNapisane: N sty 17, 2016 8:57 pm
przez Jacek Drążkowski
kerlmit napisał(a):
Jacek Drążkowski napisał(a):Hm... albo kawałek skały albo meteoryt żelazny - czy się mylę?

No Panie Jacku co za instyknt,.Odrazu widac ,ze zawodowiec :wink: Nie mylił się Pan :D


Dobra, dobra, proszę nie żarcić sobie ze mnie ;)
Mało precyzyjnie się wyraziłem - chodziło mi o rozróżnienie, że albo mówimy o skale z kosmosu albo o żelazie - żelazny meteoryt raczej nie może być nazwany skałą (a z pewnością kamieniem)

Re: O meteorycie znalezionym w Australii

PostNapisane: Pn sty 18, 2016 12:28 am
przez kerlmit
Jacek Drążkowski napisał(a):
kerlmit napisał(a):
Jacek Drążkowski napisał(a):Hm... albo kawałek skały albo meteoryt żelazny - czy się mylę?

No Panie Jacku co za instyknt,.Odrazu widac ,ze zawodowiec :wink: Nie mylił się Pan :D


Dobra, dobra, proszę nie żarcić sobie ze mnie ;)
Mało precyzyjnie się wyraziłem - chodziło mi o rozróżnienie, że albo mówimy o skale z kosmosu albo o żelazie - żelazny meteoryt raczej nie może być nazwany skałą (a z pewnością kamieniem)


Oczywiscie rozumiem :wink: Ale fajnie wyszlo...ale zawsze mogl byc zel-kam. :idea:


a co do definicji skały....to jesli meteoryt zelazny by byl w 100 procentach Fe...to nie skala.
A przecież skała to mieszanina minerałów i innych materialow ...a meteoryty zelazne to taka wlasnie mieszanina wiec to skała ale nie kamień.
Wiec meteoryt zelazny mozy byc spokojnie nazywany skałą.
Zresztą w j.angielskim tez funkcjonuje to identycznie.

Re: O meteorycie znalezionym w Australii

PostNapisane: Pn sty 18, 2016 1:21 am
przez dzikimh
pulmetek napisał(a):Jak dla mnie za mało dobrych fotek dołka i jego okolicy przed wykopaniem meteorytu.
Może zrobili, ale nie opublikowali?

Dzikimh, masz przykład głębokości, na jaką wbijają się niektóre metki. Swoją drogą to podejście znalazców do wykopania okazu było mocno amatorskie. Spokojnie mogli dokładnie pomierzyć średnicę, kąt wbicia, głębokość zalegania
oraz usytuowanie bryły w kanale, odkopując metodą "archeologiczną".


Sęk w tym, że to jest całkowicie nietypowy przypadek, bo:
meteoryt spadł na teren okresowo wysychającego największego jeziora Australii, które akurat wyschło bo tam jest teraz środek lata, dodatkowo pare dni wcześniej podobno padał malutki deszcz deszcz, który dodatkowo rozmoczył glebe. Więc miejsce w którym spadł to tak naprawdę gęsty muł, co widać na niektórych zdjęciach. Metoda archeologiczna też by się raczej na nic nie zdała, podejrzewam, że by ciągle coś się osuwało, podmywało i rozmywało, to jak kopanie w piasku na plaży. Głebokość na jaką kamień się zarył, też jest akurat przypadkowa, bo gdyby to były normalne warunki i np. czarnoziem, to na pewno byłby dużo płycej.

Trzeba poczekać na jakiś spadek na naszym terenie :) wtedy dokładnie wszystko zbadamy :mrgreen: A lata tego coraz więcej i coraz bliżej... a noż kurcze coś się wstrzeli w okolice PL :)
dla przykładu:

Asteroid-Date(UT) - Miss Distance - Size
2016 AB166 - Jan 12 - 3.2 LD - 54 m
2016 AH164 - Jan 12 - 0.07 LD - 5 m
2016 AN165 - Jan 13 - 0.5 LD - 13 m
2016 AN164 - Jan 14 - 0.1 LD - 4 m
2015 YC2 - Jan 15 - 4.9 LD - 88 m

Re: O meteorycie znalezionym w Australii

PostNapisane: Pn sty 18, 2016 6:50 pm
przez pulmetek
Sęk w tym, że ten meteoryt spadł w warunki jakie w tym momencie tam panowały. Nie interesowała go historia sprzed paru dni ani najbliższa przyszłość. Meteoryty spadają wszędzie, w takie miejsca również. Z tym trzeba się liczyć.
Dla mnie to nie jest nietypowy przypadek. Najbardziej typowe są spadki do mórz i oceanów, a więc w mokre środowisko. Nietypowość można potwierdzić ale w odniesieniu do naszego, raczej suchego, kraju, w którym czarnoziemy stanowią jeszcze mniejszą część powierzchni niż mokradła podobne do tych z tego spadku.
Zresztą z obserwowanych spadków w Polsce nie zrobiłbyś dużej bazy danych o głębokościach, na które wbijają się meteoryty. Te z całego świata dają wyobrażenie o bardzo różnych głębokościach wbijania. Ciekawym przypadkiem jest Boguslavka albo Harleton 8,36 kg, który zarył się w piaszczystej glebie na 75 cm, czy też Chajari 18,3 kg wykopany z ponad 1 metra. Mniej więcej na takiej głębokości został znaleziony, ważący ponad 100 kilo, Ensisheim.

Dotarcie sposobem "archeologicznym" do tego meteorytu w tym błocku nie stanowiłoby dla mnie problemu, gdybym miał szpadel.
"Asteroidy" o wielkości powyżej kilku metrów nie lecą sobie do sąsiadów.