Nie wiem jakie tam mają prawo, ale w Polsce wszyscy piszą, że trzeba mieć zgodę, a z tego co wiem to prawo w Polsce mówi, że na teren nieogrodzony, pozbawiony zasadzonych, zasianych roślin, można wchodzić bez zgody: łąki, zorane pola, lasy. Dopiero na wezwanie właściciela gruntu trzeba opuścić teren. Jakby to było gdyby grzybiarze musieli mieć zgody a grzyby należałyby do właściciela gruntu?
