Strona 1 z 2

PostNapisane: So lut 13, 2010 7:34 pm
przez wadi
A ja się zastanawiam, co to znaczy, że eukryty łatwo się kruszą? Jak łatwo? Czy wszystkie eukryty tak samo łatwo?
:?: :?: :?:

PS - Puszek, nie wariuj. Za moment wiosna :D

PostNapisane: So lut 13, 2010 7:38 pm
przez puszek26
hehe wiem wiem ;)
pozdrowionka ;)

PostNapisane: So lut 13, 2010 7:56 pm
przez MG-MET
wadi napisał(a):A ja się zastanawiam, co to znaczy, że eukryty łatwo się kruszą? Jak łatwo? Czy wszystkie eukryty tak samo łatwo?
:?: :?: :?:


Porównaj sobie Np. Meteoryt Sikhote-Alin z jakimś achondrytem.
Jak myślisz który z nich rozkruszy się pierwszy po uderzeniu młotkiem?
hmm....?

Tak jak napisałem,kruchy achondryt, spadek wiele lat temu, nie wyobrażam sobie jakoś tego aby te meteoryty przetrwały oranie pola, przejazd ciągników, kombajnów itp. itd.

Chyba że... jak informacje podają meteoryty te również wpadły do rzeki Supraśl i w bagna. (Hehe zawsze można wejść do rzeki i wymacać go nogą :P)

Nie mówiłem że nie ma możliwości aby po tym czasie nic nie znaleźć zawsze jakaś minimalna szansa jest. Zawsze trzeba mieć nadzieję jeśli szansa znalezienia jest 1 do 1000000000........

Ps. nasz Białostoczan to Howardyt (Howardyt składa się z okruchów eukrytów i diogenitów)

PostNapisane: So lut 13, 2010 9:55 pm
przez Meteoriticon
Białystok już dość dawno został przeklasyfikowany i jest to Eukryt polimiktyczny , a nie Howardyt :!:
Pozdrawiam !
Meteoriticon

PostNapisane: So lut 13, 2010 10:07 pm
przez MG-MET
A no widzisz... na większości stron nadal pisze że to howardyd...
Dzięki za poprawkę.

PostNapisane: So lut 13, 2010 10:25 pm
przez wadi
Bez sensu jest porównywanie eukrytu i żelaźniaka. Mnie zastanawia, co to znaczy, że eukryt jest kruchy. Albo inaczej, w jakim stopniu kruchy? I co znaczy, że się rozpadnie pod wpływem warunków atmosferycznych - czy popęka, czy zwietrzeje w masie, czy po trochu?
A może jest możliwa taka sytuacja jak z meteorytem (chyba Morasko) badanym przez prof. Karwowskiego? Był mocno zwietrzały ale sobie "trwał", naruszono ten stan przecinając go i "posypał się" w ciągu 12 (!) dni. W takim stopniu, że nie można już było stwierdzić, czy to meteoryt, czy nie.
Czy może tak być z howardytem? Załóżmy, że duży okaz mocno zwietrzał, ale "trwa" (jest poza zasiegiem pługów i kombajnów). Jak długo może tak trwać w naszym klimacie?
8)

PostNapisane: So lut 13, 2010 10:25 pm
przez Meteoriticon
Polecam często zaglądać do źródła , czyli :
http://tin.er.usgs.gov/meteor/metbull.php
Ostatnio wiele meteorytów jest ponownie badanych i zmienia się ich klasyfikacja , a warto być na bieżąco :idea:
Pozdrawiam !
Meteoriticon

PostNapisane: So lut 13, 2010 10:53 pm
przez MG-MET
Nie bierz mnie pod włos:P Nie jestem super specjalistą który wszystko wie. Mówię to co wyczytałem i zapamiętałem.
Na takie pytania jakie wyżej zadałeś może/powinien odpowiadać już geolog mi się wydaję...

PostNapisane: So lut 13, 2010 10:56 pm
przez MG-MET
Znam stronkę, dzięki. Mój błąd że tak napisałem?
Nie będę tu pisać że powinna być aktualizacja takich rzeczy na stronach meteorytowych ale warto było by o tym pomyśleć. (Nie mam tutaj nikogo konkretnego na myśli).

PostNapisane: N lut 14, 2010 12:34 am
przez wadi
Nie biorę Cię pod włos. I też nie jestem super specjalistą, ani nawet specjalistą :(
Zastanawiam się tylko nad stwierdzeniem, że eukryty są kruche i szybko wietrzeją.
Ciekawostka:
twierdzi się, że meteoryty na pustyni mają eldorado, jeśli chodzi o warunki "życia". Z drugiej strony dobowe wahania temperatury dochodzą do kilkudziesięciu stopni, są okresy dużej wilgotności, wieją wiatry, itp. Udało mi się znaleźć info, że taki Dho 007 (też eukryt, ale nie polimiktyczny) spadł ok. 70 tys. lat temu (20 tys. lat temu wg starszych badań). No i wyobraźmy sobie, że przez te tysiące lat jednak przeleżał zachowując nawet fragmenty skorupy obtopieniowej. Zapewne "lekko" mu nie było :wink:
Co to jest 200 lat dla takiego Białegostku nawet, gdy padają deszcze, temperatura spada do -30, a lata są gorące? I rolnik trąci go pługiem :wink:

PostNapisane: N lut 14, 2010 1:51 am
przez MG-MET
Mogę pomylić tu stwierdzenia więc w razie czego proszę mnie poprawić.

Między orbitami Marsa i Jowisza jest pas planetoid, jak wiemy planetoidy te zderzają się ze sobą i się łączą pod wpływem temperatury jaka wytwarzana jest w momencie uderzenia. (Jak np. w Pułtusku Mamy ziarenka metalu i chondry) Czyli planetoida kamienna zderzyła się z żelazną.

Nie zawsze ciasto skalne wymiesza się ze sobą na tyle dokładnie żeby było zwarte i wytrzymałe.
Może i tak jest z eukrytami? Nie interesowałem się petrografią tych skał, trzeba by poczytać może coś się wyjaśni. Ale jak na razie jest za późno. :roll:

PostNapisane: N lut 14, 2010 9:51 am
przez Meteoriticon
Trzeba jeszcze brać pod uwagę , że w przypadku Białegostoku warunki glebowe są można łagodnie powiedzieć niekorzystne :!:
W tym rejonie gleby są torfowo - bagienne i mają przeciętnie ph 2,5 - 6 , czyli kwasowość coś pomiędzy coca colą , octem a sokiem pomarańczowym , kwaśnym deszczem :idea:
- do tego dochodzi jeszcze przemysł włókienniczy w bezpośrednim sąsiedztwie - co skutkuje ostatnią III klasą czystości Rzeki Supraśl i Białej .
Jak ktoś chce koniecznie zbadać jak się w tym chemicznym tyglu zachowują eukryty , to może powiedzmy wrzucić małą próbkę na pół roku do octu , drugą do soku pomarańczowego - nie zapominając o dolewaniu :wink: - efekt na pewno jakiś będzie , a po przełożeniu to na 200 lat można w przybliżeniu zobaczyć co pozostanie :!:
Pozdrawiam !
Meteoriticon

PostNapisane: N lut 14, 2010 12:59 pm
przez wadi
MG-MET, jeśli znajdziesz coś o petrografii eukrytów daj znać, bo to ciekawe.
Meteoriticonie, raczej nie będę eksperymentować...
8)

PostNapisane: Wt lut 16, 2010 1:23 am
przez Kenny
moja opinia jako geologa jest taka że w takim środowisku wcześniej rozsypie się chondryciak (szczególnie H) jak eukryt
dlaczego?
a no dla tego że chondryty zawierają sporą ilość wolnego żelaza które korodując zwiększa swoją objętość powodując mechaniczne rozerwanie dziada.... chyba że jest bardzo kwaśno to może ono zostać po prostu wypłukane...
widziałem Pułtuski z bagna i zachowują się świetnie
Słabym punktem tej skały będą oliwiny i plagioklazy ale i tak ich rozkład w bryłkach powiedzmy wielkości pięści zajmie im jakieś grube tys lat

PostNapisane: Wt lut 16, 2010 10:29 am
przez tin
Zgadzam się z Kennym.
Zresztą wystarczy sobie przypomnieć historie Pułtusków. Była swojego czasu obiegowa opinia, że dawno się rozpadły i skorodowały. Tymczasem jeden zapalony poszukiwacz spod Warszawy nie dał temu wiary i jako pierwszy udowodnił, że całkiem nieźle się trzymają. Można powiedzieć, że to dzięki niemu Pułtuski przeżyły swój "renesans", naukowcy sporo ciekawego materiału a kolekcjonerzy kilka ładnych okazów do kolekcji.