Najpierw był mały a ok. 30 min później drugi , trudno opisać uczucie radości jakie wtedy miałem .
Tego dnia pojechałem sam , dzieci były po chorbie a ja też nie najlepiej się czułem , jednak pojechałem .
Jak zawsze przygotowałem się do wyjazdu na rożne sposoby .
Po zrobieniu jednego kawałka przechodzę do następnego leżącego obok.
Szukam w terenie ogólnie znanym i wielokrotnie przeszukanym .

Poszukuję pod sznurek a dokładnie dwa które wyznaczają mi trasę przeczesywania , jest to dość dokładna metoda minimalizująca możliwość ominięcia meteorytu , jest wolniejsza od tradycyjnych poszukiwań ale dokładniejsza. Taką metodą można szukać nawet po zmroku z latarką na głowie , bez sznurków chodzi się zygzakami i omija meteoryty. Tego dnia jednak nie miałem siły i nie szukałem pod sznurek , po prostu starałem się chodzić prosto i kontrolować czy nie skręcam .
Po kilku godzinach znalazłem pierwszy mniejszy meteoryt , po oględzinach byłem prawie pewien że nie jest to zwykły kamień , a po rzuceniu okiem przez okular było widać skorupkę obtopienną .


Radocha co niemiara , trochę mnie zdziwił kształt , ale domyśliłem się że to odprysk od większego fragmentu.
Po ok. 30 min. Znalazłem drugi tym razem większy , kształtem i ciężarem przypominający typowy meteoryt.

[glow=red,2,300]UWAGA _Film [/glow] https://www.youtube.com/watch?v=P5WZxoP ... ature=plcp


Po umyciu już byłem pewien na 90% że to meteoryt ale wysłałem zdjęcia fachowcom którzy potwierdzili moje przypuszczenia .
Ten drugi znalazłem dzięki temu że starałem się kontrolować czy idę prosto czy skręcam , co jakiś czas oglądałem się za siebie i patrzyłem przed siebie orientując się na wybranych obiektach wyznaczających mi linię prostą, jakież było moje zdziwienie gdy w pewnej chwili odwróciłem się i zauważyłem że skręcam w bok , cofnąłem się więc parę kroków by wyrównać i po pierwszym machnięciu wykrywaczem dostałem mocny meteorytowy sygnał kopnąłem a on tam w dołku sobie leżał i czekał na mnie .
Niech to będzie dowód na to jak metoda pod sznurki jest dokładna i jak bez niej można ominąć nawet większy meteoryt.
Oba meteoryty leżały dość blisko siebie , nie są chyba jednak tym samym meteorytem , ale pokaże je jeszcze fachowcom do oceny.
http://images39.fotosik.pl/1835/b93a758408638915.jpg
Dużym ułatwieniem w poszukiwaniach stal się dla mnie nowy wykrywacz który można ustawić tak w dyskryminacji że widzi tylko meteoryty , a wszystko inne ignoruje .
W zaśmieconym terenie szczególnie wszelkiego rodzaju odłamkami jest to nie ocenione.
Oprócz tego że wykrywacz staje się cichy , oszczędza baterie , to kopie się o 80% mniej dołków , opiszę go jeszcze dokładniej później .
Podsumowując , warto szukać na terenach spadkowych , lecz trzeba się nastawić że jest to hobby a nie środek na zarabianie pieniędzy w przeciwnym razie można się szybko zniechęcić.
Oczywiście można szukać meteorytów wszędzie , szczególnie jeśli jakieś miejsca są podejrzane o dołki meteorytowe , ale prawdopodobieństwo w porównaniu z terenami spadkowymi że coś znajdziemy jest jeszcze mniejsze , mimo to zachęcam wszystkich do poszukiwań .
Ja nie mam zamiaru spocząć na laurach i będę szukał dalej .