Zrobiłem dziś znowu pare kilometrów przedzierając się przez las i przeczesując rejon dawnego spadku ...
Efekt ... jeden marny kamień, praktycznie niemagnetyczny choć wykrywacz twierdził, że może być inaczej.
Leżał sobie w ogóle całkowicie na powierzchni. Trochę się łudziłem, że może takie duże czarne "krople" na powierzchni przełamią złą passę ale to chyba tylko wystające fragmenty z jakichś ciemnych minerałów.
Wydaje mi się, że to coś zbliżone do bazaltów. Niestety chyba dałem się znowu oszukać


Ta powierzchnia na żywo jest trochę jakby była wyrzeźbiona ale wygląd tej części typowy jak dla bazaltów
http://www.abdata.pl/mets/20160213/20160213_2m.jpg
A zgrubny szlif też raczej nie pozostawił większych wątpliwości (przynajmniej na szybko):
http://www.abdata.pl/mets/20160213/20160213_3s.jpg
A przy okazji to strasznie brudzi jasno szarym pyłem (jakby popiołem) przy szlifowaniu ...
pozdro,
Tomek