Przypomniała mi się śmieszna sytuacja, co byłem z wykrywaczem szukać meteorytu, pewien chłopak wybrał się, że mną poszukiwania, gdy po pół dnia szukania nic nie znalazłem jedynie złom i jakieś stare zardzewiałe gwoździe, kilka puszek starych, co służyły za strachy powiedziałem jemu zobacz chciałeś znaleźć skarp to masz pójdziesz na złomowisko oddasz i dostaniesz skarp, z początku się zaczął złościć a potem, gdy jemu powiedziałem tak a jak by my poszli i nic nie znaleźli a tak nie idziemy darmo, przy okazji posprzątaliśmy gościowi pole, wtedy się uśmiał i powiedział, że mam rację.
Druga sprawa ja go na tą wyprawę nie namawiałem sam poszedł, bo widział ze idę tylko się spytał czy może się przyłączyć, ja odpowiedziałem tak, czemu nie zawsze, co dwie osoby to nie jedna, takich skarbów to ja znajduję dużo, zaś meteorytów no cóż kicha całkowita trzeba czekać z nadzieją, że coś spadnie z nieba a ja będę miał to szczęście, że znajdę.
Dlatego tak napisałem lepiej iść samemu jak z kimś, bo nie wiadomo, co myśli druga osoba i jakie ma plan.
