W ostatni weekend postanowiłem wybrać się w okolice jeziora Niesłysz.
Skupiłem się na poszukiwaniach w miejscu potencjalnego zniwelowanego krateru (podobnie jak to jest na Morasku tam, gdzie znaleziono najwięcej szrapneli).
No i tutaj jak się wydaje szczęście dopisało.
Zebrałem kilkadziesiąt obiecujących okazów!
Różnorodnej wielkości, grubości (do kilku cm), kształtu, większość z nich powyginanych ...
Na ponad 100 (a może ponad 200) wykopanych dołków, pomijając jakieś blaszki czy pozostałości z działalności rolniczej trafiłem dosłownie kilka niewielkich fragmentów pocisków.
Ale nie jest niestety aż tak różowo (dosłownie malinowo) biorąc pod uwagę wczorajszy test na nikiel.
Ogólnie znalezione fragmenty są z warstwy ornej, mocno zjedzone.
Wiem, że nikiel odpływa z powierzchni meteorytów a ja robiłem powierzchowne szlify nie mając nawet całkiem czystego metalu, ale wydaje się, że rest z DMG powinien chyba coś pokazać. Szczególnie, że zweryfikowałem wskazanie na kawałku znalezionego w zeszłym roku Moraska.
Więc ogólnie po wyprawie zostały tylko zakwasy i kolejne rozczarowanie.
Nie za bardzo widzę sens aby je ciąć i szukać tego niklu gdzieś głębiej.
A poniżej kilka zdjęć fragmentów (dla potomnych):
1. Ponad 600g fragment:


2. Wywinięty



3. Kolejny


4. Dwa inne

