Strona 1 z 1

CZYŻBY NOWY SPADEK? i na dodatek znowu po sąsiedzku

PostNapisane: Wt sty 11, 2011 9:07 pm
przez Starrymet
Witam Wszystkich,

Znalazłem coś takiego:

http://www.meteoros.de/php/viewtopic.ph ... sc&start=0
http://lunarmeteoritehunters.blogspot.c ... n2011.html

Nic tylko trzymać kciuki :D oby coś doleciało.


Pozdrawiam
Łukasz

Re: CZYŻBY NOWY SPADEK? i na dodatek znowu po sąsiedzku

PostNapisane: Wt sty 11, 2011 10:44 pm
przez tomasir
Austriacy i Niemcy już tam siedzą, myślałem, że Ty też :D

Re: CZYŻBY NOWY SPADEK? i na dodatek znowu po sąsiedzku

PostNapisane: Wt sty 25, 2011 12:01 pm
przez webimage

Re: CZYŻBY NOWY SPADEK? i na dodatek znowu po sąsiedzku

PostNapisane: Wt sty 25, 2011 4:49 pm
przez Przemochle
webimage napisał(a):Raport z "polowania":
http://www.asteroidchippings.com/Specia ... ingen.html


Witam! Myślę, że coś "upolują" - skoro na "łowach" pozostał T. Grau :roll: W Danii się udało (chociaż prawie nikt nie wierzył, że coś spadło na ląd) - to tym bardziej na "swoich śmieciach" powinno mu się poszczęścić :) Pozdrawiam!

Re: CZYŻBY NOWY SPADEK? i na dodatek znowu po sąsiedzku

PostNapisane: Śr sty 26, 2011 1:51 pm
przez filip
Witam!
Zastanawia mnie różnica w podejściu do spadku Niemców a Słowaków. Słowacy przeorali teren studentami miejsce i elipsę spadku traktując jak tajemnicę państwową, Niemcy jeszcze nic nie znaleźli, a mapa z elipsą, trasami dojazdu, miejscami w hotelach już jest. Zapewne chętni poszukiwacze mogą też liczyć na miejscowego przewodnika. Słowacy mają już euro, ale nie wyszli jeszcze z ery komunizmu.
Pozdrawiam Filip

Re: CZYŻBY NOWY SPADEK? i na dodatek znowu po sąsiedzku

PostNapisane: Śr sty 26, 2011 6:38 pm
przez Jacek Drążkowski
Ja na to bym spojrzał jeszcze w taki sposób: Niemcy zakładają, że jak przyjadą zagraniczni poszukiwacze, to będą u nich wynajmować pokoje, kupować jedzenie itd. Krótko mówiąc, tak czy siak zyskują :)
Słowacy nie widzą interesu w przyjeździe ludzi z własnymi namiotami i konserwami (każdy myśli po swojemu ;))

Re: CZYŻBY NOWY SPADEK? i na dodatek znowu po sąsiedzku

PostNapisane: Cz sty 27, 2011 9:39 am
przez Janusz_W_Kosinski
:arrow:

Re: CZYŻBY NOWY SPADEK? i na dodatek znowu po sąsiedzku

PostNapisane: Cz sty 27, 2011 11:58 am
przez filip
Witam!
Biedny miskę zupy schowa pod łóżko, a bogatemu to się byk ocieli. Przecież już jest dawno po spadku. A jaki jest wkład w meteorytykę Słowaków w porównaniu do Niemców?
Pozdrawiam Filip

Re: CZYŻBY NOWY SPADEK? i na dodatek znowu po sąsiedzku

PostNapisane: Cz sty 27, 2011 12:04 pm
przez Jacek Drążkowski
Ech, Janusz, lepiej byś napisał swoja wersję, a nie tak z grubej rury tylko krytykował :)
Np. może jeszcze chodzić o skuteczność działań - mentalność jednak też może coś mieć na rzeczy.
Było, nie było, ale jednak komuniści podawali swoje kosmiczne osiągnięcia dopiero po fakcie, a kapitaliści informowali o swych planach dużo wcześniej ;)

Re: CZYŻBY NOWY SPADEK? i na dodatek znowu po sąsiedzku

PostNapisane: Cz sty 27, 2011 9:37 pm
przez Janusz_W_Kosinski
:arrow:

Re: CZYŻBY NOWY SPADEK? i na dodatek znowu po sąsiedzku

PostNapisane: Cz sty 27, 2011 11:14 pm
przez Przemochle
Janusz_W_Kosinski napisał(a):Drogi Filipie. Zdziwiłbyś się, gdybyś nieco poczytał ich literatury i czasopism, ile Słowacy (przez wiele lat do spółki z Czechami) zrobili dla meteoryki i meteorytyki [astronomii meteorowej]. Miałem okazję z nimi współpracować w latach osiemdziesiątych - robili świetne prace i praktyczne (obserwacyjne - meteoryka) i teoretyczne (badania meteorytów, obszarów spadków itd.). U nas w tym czasie, np. na Uniwersytecie Warszawskim, tzw. groch pułtuski leżał w starej szafie w pudełku po butach bez oznaczeń - ba, nawet nie ważony. Dość powiedzieć, że w byłej Czechosłowacji do końca lat siedemdziesiątych znaleziono i szczegółowo zbadano 25 meteorytów (w tym słynny Pribram - pierwszy na świecie sfotografowany spadek deszczu meteorytów). Dla porównania - w niemal trzy razy większej Polsce w tym czasie znanych było tylko 18 meteorytów...
Nie ukrywam, że bliższe jest mi DOKŁADNE zbadanie wszystkiego co da się zbadać, niż bieganie jak kura po świeżo zasianym polu i wybieranie... Dlaczego ? Bo gdyby poszukiwania prowadzili wyłącznie kolekcjonerzy i handlarze, to wielu rzeczy do dzisiaj byśmy nie wiedzieli !!! Mówiąc prościej - stawiam naukę przed kolekcjonerstwem i markentylizmem. Warto wszak wiedzieć co się ma w ręku, nim się to oprawi w ramki, albo sprzeda. W drugą stronię się nie da.
Pozdrawiam
Janusz Kosinski

Panie Januszu, cieszę się że merytorycznie rozwinął Pan swą poprzednią wypowiedź. Osobiście jednak, nie mogę do końca zgodzić się z Panem odnośnie antagonizowania świata nauki ze "światem kolekcjonerów i handlarzy". Zapewniam Pana, że w obu grupach znajdą się "czarne owce", a naszą rolę upatrywałbym raczej w szukaniu tego co łączy, a nie dzieli. Będąc trochę idealistą, myślę że była możliwa współpraca naukowców z kolekcjonerami, zarówno w Koszycach jak i w innych potencjalnych miejscach spadków. Na pewno potrzeba trochę dobrej woli i otwartości. Ponadto, nie wolno zapominać, że wśród (jak Pan to ujął) kolekcjonerów i handlarzy są także zwykli miłośnicy meteorytów, dla których sam fakt znalezienia kamienia z nieba jest największą wartością (może zamiast wszystkich szufladkować warto po prostu zaufać ludziom i także dla dobra nauki pozwolić im realizować swoje pasje). Ponadto, uważam że w XXI w. w czasach, gdy nasze "ludzkie" maszynki lądują na kometach, penetrują Marsa, a nawet opuszczają Układ Słoneczny - trochę przecenia Pan wartość naukową danych typu: czy kraterek miał 10, czy 20 cm średnicy, albo czy spadło 45 czy 48 odłamków. Te dane chyba dzisiaj już nie wiele wnoszą. Uważam, że (zwłaszcza w kontekście warunków formalnych rejestracji meteorytów w Met. Bull.) znacznie więcej do zasobu naszej ludzkiej wiedzy i osiągnięć naukowych może wnieść ilość zbadanych i opisanych gości z nieba. Jeśli tak jest, to lepiej popularyzować wiedzę o meteorytach i zachęcać do poszukiwań - niż w czterech ścianach uniwersyteckich katedr okrywać tajemnicą szczegóły jakichkolwiek meteorytowych spadków. Nie przekonuje mnie również ostatnie zachowanie naukowców zza naszych południowych granic, abstrahując już od domniemanego spadku w Niemczech - jak wspomnę sobie spadek w Norweskim Moss (w ciągu kilkunastu godzin zjechali poszukiwacze, handlarze i naukowcy z całego świata. Podobnie jest w większości krajów tzw. Zachodu. (nie - nie "dzikiego zachodu" :lol: ). Konkludując - nie dzielmy się na naukowców, handlarzy, kolekcjonerów, hunterów - mimo wszystko stanowimy jedność - bo wszystkich nas łączy wspólna meteorytowa pasja - i tego się trzymajmy :) Pozdrawiam i proszę o wybaczenie za "wchodzenie między kieliszek, a zakąskę :oops: :wink:

Re: CZYŻBY NOWY SPADEK? i na dodatek znowu po sąsiedzku

PostNapisane: Pt sty 28, 2011 1:51 pm
przez Janusz_W_Kosinski
:arrow:

Re: CZYŻBY NOWY SPADEK? i na dodatek znowu po sąsiedzku

PostNapisane: Pt sty 28, 2011 9:08 pm
przez Jacek Drążkowski
Januszu, dzięki za to, co napisałeś (mógłbyś pisać częściej ;))
Korci mnie, by dorzucić coś do tematu potrzeby dokładnych badań każdego spadku - ujmę to w takich pop-owych ramach: obawiając się zagrożenia z Kosmosu (że nam coś spadnie większego na głowy) chcemy dokładniej wiedzieć, co to może być, ile tego jest i jak to się zachowuje - te argumenty powinny być czytelne dla wszystkich ;)

Re: CZYŻBY NOWY SPADEK? i na dodatek znowu po sąsiedzku

PostNapisane: Śr lut 09, 2011 2:31 pm
przez Paweł Baran
Zaś ja myślałem, że u nas w Polsce, ale trudno może kiedyś i do nas zawita gość z kosmosu. :wink: