Meteorytomania

pewnie się okaże, że to jakiś stary żużel

z moich oględzin to jest jakiś nowy odłamek asteroidy ( ponoć jutro koniec świata

zwykłą wulkaniczna bomba albo obtoczony kawal lawy bazaltowej... o co na Sycylii raczej nie jest szczególnie trudno...

tak sądzisz a może to asteroida ,ta która w połowie grudnia leciała nad ziemią ,,i co znikła z naszych satelitów , ( może się rozpadła na mniejsze kawałki i jakiś kawałem doleciał do nas ,,,????

kamień w takiej formie nie ma najmniejszych szans na przetrwanie lotu przez atmosferę, dziury na powierzchni powodowały by olbrzymie obciążenia co doprowadziło by do jego rozerwania.
Obiekt wpadający w atmosferę zawsze będzie przybierał w wyniku tarcia kształt który będzie łączył w sobie właściwości aerodynamiczne (wszystko co będzie wystawało zostanie w pierwszej kolejności upalone lub urwane) z maksymalną wytrzymałością mechaniczną (zwartość obiektu więc w gruncie rzeczy perfekcyjna by była kula) wszystkie płaskie okazy zostaną rozerwane na bardziej zwarte a wynika to już tylko z fizyki lotu. Opcje powyższe nie dotyczą meteorytów żelaznych (tzn dotyczą tylko w innym stopniu) ze względu na możliwość plastycznych odkształceń materiału połączonej z wysoką zwięzłością, razem do kupy powodują że żelazo może przyjmować dużo bardziej fantazyjne wzory przy których meteoryty kamienne przestały by istnieć.