Od razu trafiłam na głęboką wodę, to znaczy na pustynię. I z dnia na dzień zostałam... hunterem
Tak jakoś wyszło, że na poszukiwania zabrała mnie grupa doświadczonych łowców i znawców tematu. Liczyłam na przygodę, ale dopiero na miejscu dotarło do mnie, że kilkanaście dni mam spędzić wśród piachów, z ludźmi, którzy gadają o jednym. A ja z tych rozmów zupełnie nic nie rozumiem!
Pierwszym celem był obszar spadku SaU 001. Zanim towarzystwo rozlazło się po pustyni, dostałam krótką instrukcję rozpoznawania meteorytów – czarne i ciągną magnes. I chociaż zbieranie kamieni w tych okolicznościach przyrody wydawało mi się idiotyczne, z nowo zdobytą wiedzą ruszyłam w wielkie nic. - Dobra, znajdę jedną sztukę, aby nie wyjść na kompletną sierotę, potem sobie spokojnie... poczytam – pomyślałam
Było po dziewiątej, a słońce dawało już nieźle popalić, powietrze zaczynało falować, pustynia oślepiała. Czas zaczął się niebezpiecznie się rozciągać, ruchy spowalniać. Wyznaczałam sobie jakiś kierunek, ale wystarczała chwila nieuwagi, a już nie wiedziałam skąd przyszłam i dokąd idę. Uświadomiłam sobie, że nigdy wcześniej, nie widziałam całego horyzontu i braku jakichkolwiek punktów odniesienia! - A gdyby tak wysiadł GPS, a oni nie zauważą, że mnie nie ma? Jak nic dojdę do Arabii Saudyjskiej i zginę wśród największych wydm świata – tłukło mi się po głowie. Bardzo pilnowałam, czy małe ludziki majaczące gdzieś w oddali cały czas tam są... Samochodu już nie było widać.
Czarne myśli odgoniła czarna plamka na tle białej pustyni. Złapałam ją w kadr, a potem idąc w jej kierunku uważałam, aby gdzieś nie uciekła. Im byłam bliżej, tym.... bardziej ona była. Uklękłam, popatrzyłam, dotknęłam. Oniemiałam

No jak nic jest! - Chyba mam – krzyknęłam. – Ciągnie magnes? – odkrzyknięto. Boże, magnes. Szybka próba i to najprzyjemniejsze uczucie, kiedy czujesz, jak magnes „wyrywa” ci się z ręki... Moje znalezisko ani drgnęło! Wzięłam się za odkopywanie, zastanawiając się jaki będzie. Był... ciepły, kompletny i poręczny. Po prostu idealnie nadawał się do trzymania! No i ten kolor, bo one tam, w tamtym słońcu wyglądają zupełnie inaczej – głęboki brąz opalizujący na złoto. 383,7 grama meteorytu
Teraz kiedy elipsę SaU 001 znam już zupełnie nieźle, wiem, że to był fart. Bardzo trudno znaleźć meteoryt w dolinie okresowej rzeki – na tzw. wadi.
