siaki napisał(a):zartowalem guralu, mam nadzieje ze cie nie urazilem

Jedną z najcenniejszych rzeczy, które zrozumiałem w swoim życiu, jest nieprzyjmowanie nigdy i od nikogo jakichkolwiek uwag czy ocen, pochwał czy oskarżeń. Zresztą one są i tak tym samym. To ta sama energia.
Najłatwiej zauważyć to gdy ktoś Cię chwali. Gdy w to uwierzysz jesteś złapany. Zaczynasz myśleć, że zasługujesz na te pochwały, że Ci się należą, że inni też powinni Cię chwalić. I nawet nie zdajesz sobie sprawy, że ten co Cię chwalił zrobił to dla własnego interesu, z własnych egoistycznych pobudek. Załatwiał własną potrzebę licząc na otrzymanie w rewanżu podobnej pochwały.
Ale na drugi dzień, ten sam człowiek może już Cię nie pochwalić. Może zacząć myśleć inaczej, albo uzna, że otrzymał w zamian mniej niż oczekiwał i zacznie się mścić. Postanowi teraz Cię obrazić. Albo kogoś innego. Wrócić do stanu równowagi by zaspokoić potrzeby własnego ego.
Gdy Ciebie chwalił zachwiał równowagę a Ty, i nikt z otoczenia, nie oddał tej pochwały więc sam musi ją zrównoważyć. Może to zrobić tylko oddając Ci taki sam ładunek lecz z przeciwnym znakiem.
Tyle że on nie może Ciebie obrazić. Tak naprawdę Ty sam siebie nie znasz więc jak ktoś inny może Ciebie znać?
A skoro Ciebie nie zna to może jedynie obrażać własne wyobrażenie o Tobie. A to nie ma przecież z Tobą komletnie nic wspólnego więco żadnym o brażeniu nie może być mowy.