Oj chyba tak

pęknięcie odsłoniło wnętrze, trochę przeszlifowałem, wziąłem je pod mikroskop i wszystko się zgadza

Także udało się

(bez chyba)
to drugie zdjęcie to jakiś paszkwil, chciałem je poprawić a wyszło jak wyszło, mogę tylko na swoje usparwiedliwienie napisać że byłem zmęczony i oczy mi się kleiły, oryginał 2 zdjęcia wygląda - nawet nie mogę napisać że lepiej

po prostu INACZEJ

Przy okazji muszę powiedzieć że jadąc na poszukiwania wziąłem też wędki, co uratowało moją sobotnią wycieczkę (bo chyba nie należę do tych co mogą 12 godzin latać non-stop z kijem)

.
Na miejscu byłem od 8 do 15:30 czyli 8 godzin z czego: przez 7 godzin moczyłem gruntówkę, 3 x 1 h latałem z patykiem, 3 x 1 h łapałem sobie rybki metodą na spławik, 30 minut zużyłem na papierosy, kawę i podziwianie krajobrazu, 3 x 20 minut zmieniałem ustawienia patyka i chyba dotarłem do dobrych ustawień (szukam na 15kHz, bez mixa)...
Reasumując:
- w okolicach spadku jest od groma lewych sygnałów, porządny kij to podstawa,
- znalazłem 3 niezasypane dołki (wstyd panowie nie zasypujący),
- w miejscu znalezienia, bacik piszczał tak, że nie da się tego opisać, w dodatku miałem wrażenie że pod ziemią jest olbrzym, ku mojemu zdziwieniu, po wykopaniu pierwszego szpadelka zobaczyłem czyściutki, jasny piach i miejsce w którym zaczął się przebarwiać z powodu korozji tego mojego znajdka, znajdek leżał na 13 cm głębokości
- jak się już znajdzie na miejscu, to człowiek dopiero sobie uzmysławia jaki to duży teren ta elipsa spadku,
- na całe szczęście nie złapałem żadnej ryby (łowię sportowo, bałem się że coś się złapię tak, że nie będę mógł tego wypuścić z powrotem, ale na szczęście, udało się)
