i tak ciągle modle się żeby ktoś w końcu znalazł coś naprawdę nowego

Ostatnimi czasy na giełdzie kamulców jakiś pan przyniósł coś wyglądającego na straszliwie zwietrzały chondryt...
na pierwszy rzut oka wszystko było w nim ok,
Ba nawet przy pierwszym rzucie oka na słabo wypolerowany fragment wszystko zdawało się być ok.
Niestety po wykonaniu dokładniejszego szlifu i spojrzeniu jeszcze raz na kamień przez mikroskop okazało się że jest to cuś składające się z kulek jakiś stopionych tlenków (zbyt wysoka zdolność refleksyjna jak na krzemiany) drobinek żelaza, a wszystko to spojone jest amorficzna masa węglową... ot jakiś nieudany kawałek koksu....
Było o włos a mielibyśmy nowy polski meteoryt...